18 września 2014
Laguna Hedionda czyli bez zmian: flamingi, wulkany i błękity.
Ledwo ruszyliśmy oszołomieni widokami Laguny Canapa, po chwili mamy powtórkę z rozrywki. Przed nami Laguna Hedionda. Jest większa, wygląda też na bardziej popularną. Na brzegu widać jakąś infrastrukturę turystyczną. Kilka skromnych budynków, część brzegów jest także ogrodzona (!!!). Zapewne też tu grupy wycieczkowe jedzą obiad. My takowy już zaliczyliśmy nad Laguną Canapa.
Cóż. Mając w głowie widoki z Laguny Canapa chyba nie potrafię aż tak się zachwycić jak przed chwilą. Choć, co ciekawe, chyba tu jest ładniej. Widzimy w oddali wikunie. Czyli takie szczuplejsze lamy.
Chmur robi się coraz więcej. Idziemy przejść brzegiem laguny. No dobra, tu też jest pięknie. Zwłaszcza jak ludzie gdzieś znikają.
Nawet nie próbuje liczyć flamingów, jest tu ich znacznie więcej niż nad Laguna Canapa. Można bez żadnych przeszkód dokładnie się im przyjrzeć.
Doszliśmy do zabudowań. Swoją drogą jak tu musi być pięknie wieczorem, w nocy i o wschodzie słońca. Aż się chce tu zostać. Kierowca już woła nas do auta. To jeszcze nie koniec dnia.
cz. 7 - Tarasy solne czyli peruwiańska Wieliczka
cz. 8 - Ollantaytambo czyli najdrozszy pociąg świata
cz. 8 - Ollantaytambo czyli najdrozszy pociąg świata
cz. 12 - Jezioro Titicaca czyli statkiem w piękny rejs
cz. 13 - Wyspa Amantani czyli z wizytą u Pachamamy
cz. 14 - Uros czyli wyspa ktora umie pływać
cz. 13 - Wyspa Amantani czyli z wizytą u Pachamamy
cz. 14 - Uros czyli wyspa ktora umie pływać
cz. 20 - Kordyliera czyli spacer z widokiem na góry - dzień 1
cz. 21 - Kordyliera czyli spacer z widokiem na góry - dzień 2
cz. 21 - Kordyliera czyli spacer z widokiem na góry - dzień 2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz