W Vanie z rana podjechaliśmy na dworzec. Komunikacja w Turcji, nawet tej wschodniej, "azjatyckiej" stoi kilka poziomów wyżej niż ta w Polsce. Nowoczesne, wygodne autobusy, panele z muzyką i TV przy każdym siedzeniu, klima, obsługa roznosząca napoje zimne i gorące, słodycze... Do tego nie ma problemów ze znalezieniem właściwego autobusu. Wystarczy, że pojawiliśmy się w okolicy dworca, już zapytano nas gdzie chcemy jechać. Za chwilę zostaliśmy zaprowadzeni do właściwej kasy, a później do autobusu. Nasz jechał do Adany. My mieliśmy jechać do miasta Batman a potem przesiąść się w dolmusza do Hasankeyf. Jakie to proste. Oczywiście zdążyliśmy jeszcze wypić herbatę ;-)
Ruszyliśmy. Po drodze piękne widoki na jesienną południowo-wschodnią Anatolię.