poniedziałek, 10 marca 2014

[nepal] Żegnamy się z Kathmandu

2 listopada 2007
Żegnamy się z Kathmandu

Na koniec w Kathmandu zostawiliśmy sobie Paszupatinath, świątynię wyznawców hinduizmu. Położona jest nad rzeka Bagmati. Do samej świątyni moga wejść tylko wierni. Nad rzeką widać ghaty, gdzie dokonuje sie obrzęd kremacji zwłok. Po skóńczonej ceremonii, popioły zostają wsypane do rzeki. Rzeka uważana jest za świętą, bo jest dopływem gangesu. Bagmati wyglada jak każda rzeka w okolicy. Nieziemsko zanieczyszczona.



[nepal] Bhaktapur

2 listopada 2007
Bhaktapur

Kolejnego dnia wybraliśmy się do Bhaktapuru. Od Kathmandu oddalone jest o 24 kilometry. Dojechaliśmy tam lokalną komunikacją. Niegdyś oba miasta łączyła linia trolejbusowa, obecnie trakcja albo zwisa ze słupów, albo już zniknęła. Przy wejściu zaskakuje nas cena za wstęp. 10 dolarów, sporo. Chwilę później wchodzimy przez jedna z bram prowadzących do starego miasta.

niedziela, 9 marca 2014

[nepal] Patan.

1 listopada 2007
Z wizytą w Patanie.

Zostały nam dwa dni do odlotu, można było się zatem rozejrzeć po okolicy. Wybraliśmy sie zatem do Patanu. W zasadzie przez wieki było to samodzielne miasto, jedno z trzech miast królewskich w Dolinie Kathmandu. W drugiej połowie XX wieku, na skutek rozwoju stolicy Nepalu, zostało wchłonięte przez Kathmandu. Centra dwóch miast dzieli odległość 6 kilometrów. Toteż poszliśmy pieszo.

czwartek, 6 marca 2014

[nepal] Samolotem nad Himalajami. Lukla- Kathmandu.

31 października 2007
Samolotem nad Himalajami. Lukla- Kathmandu.

Wczesnym rankiem, jeszcze przed wschodem słońca meldujemy sie na lotnisku. Lot mamy około 9, ale trzeba czuwać bo w każdej chwili moga przylecieć samoloty z Kathmandu. Chyba, że chmury nie pozwolą. Wtedy to będziemy czekać. Znacząca większość lotów odbywa się rankiem, gdy nie ma jeszcze chmur.


sobota, 1 marca 2014

[nepal] Trekking. Dzień 21. Monjo - Lukla

30 października 2007
Monjo /2700m/ - Lukla /2840m/

Ostatni dziś w górach. Jakoś jednak chce się wracać. Mijam te same wioski co dwa tygodnie temu. Tym razem łatwiej, bo minimalnie w dół. Trzeba szybko iść do Lukli. Mamy co prawda wykupione bilety, ale niezależnie jaki byłby termin odlotu, trzeba na lotnisku potwierdzić swój lot dzień wcześniej. A jak wiadomo, chętnych jest bardzo dużo, a samolotów mało, warto uczynić to jak najwcześniej, by nie zostac przymusowo dzień, dwa więcej. Bywały lata, że w przypadku złej pogody, ludzie czekali tu 7-10 dni! A do tego wielki zdesperowany tłum, któremu przepadają bilety do Europy... ;)
My mieliśmy więcej szczęścia. Któtko po południu, po pokonaniu ostatniego podejścia jesteśmy w Lukli.


[nepal] Trekking. Dzień 20. Phortse Tenga - Monjo

29 października 2007.
Phortse Tenga /3680m/ - Monjo /2700m/

Z rana czeka na mnie ostatnie większe podejście, 400 metrów. Idzie mi się jak nigdy, na sam koniec wyjazdu złapałem chyba forme. Podchodze błyskwicznie do wioski Mong, gubiąc nawet mojego tragarza, a do tej pory było odwrotnie. Sama wioska jest bardzo ładnie położona, wysoko na grzbiecie.