Ait Ben Haddou
W Maroku mieliśmy spędzić ledwie sześć dni, toteż skupiliśmy się na południu. Antyatlas, pustynia, ocean. By ułatwić sobie transport, wynajęliśmy auto. Kosztowało niewiele, bo ok. 80zł za dzień. Ruszamy z Marakeszu późno, bo około 14. Jest gorąco, ale tego się spodziewaliśmy. Nie działa klima w aucie, a tego sie nie spodziewaliśmy ;-) Przejeżdżamy przez główny grzbiet Atlasu drogą o tysiącu zakrętów. Ruch spory, przyśpieszyć nie ma jak, a nad wszystkim czuwa całkiem spora liczba patroli miejscowej drogówki. Do Ait Ben Haddou dojeżdżamy trochę późno, bo słońce już chce zachodzić.
To co widzimy robi wrażenie. To ksar, czyli ufortyfikowana osada malowniczo leżąca nad rzeką Warzarat. Całkiem dobrze zachowana, znana jako plener kilkudziesięciu filmów ( np. Gladiator, Kundun, Gra o Tron ). Dość gadania, idziemy sobie popatrzeć.