wtorek, 26 kwietnia 2011

[uzbekistan] Buchara - Jedwabnym szlakiem cz. II

Buchara - to było kolejne miasto na naszej drodze.Jedno z najbardziej znanych na Jedwabnym Szlaku, od zawsze o prymat walczyło z Samarkandą.
Jesteśmy tu po 15. Szybko znaleziony hotel i znów w miasto.... nie ma lekko ;-)
Pierwsze wrażenia były dość zniechęcające. Opis przeczytany w sieci: "Wyglądało na to, że życie w mieście skupia się wokół placu Lyabi-Hauz; nocą tłumy miejscowych okupują stoliki restauracji dookoła ogromnej fontanny, gra muzyka, jest tłoczno i gwarno." a my zastaliśmy jedne wielki plac budowy. Układano dopiero nową kostkę, remontowano elewacje większości przyległych budynków, coś dobudowywano. Basen pusty. Hałas, kurz i ruch setek robotników. Choć wyglądało na to, że za dwa tygodnie będzie tu już wszystko gotowe - rozmach robót doprawdy imponujący. Co ciekawe w nocy tempo się nie zmniejszało znacząco.



Nawet Hodża Nasreddin, legendarny wschodni mędrzec chwilowo stracił cokół.


Porządki nie ominęły nawet kopuł


Buchara od zawsze była znana jako wielkie miasto targowe, pełne różnorodnych bazarów. Obecnie w centrum zostały trzy zadaszone bazary, w których oczywiście znaleźć można różne stoiska z pamiątkami i rękodziełem.


No właśnie...;-)



Najciekawszym miejscem jest plac położony pomiędzy Meczetem Kalon i medresą Mir-I-Arab,


gdzie stoi symbol miasta - minaret Kalon. Wysoki na 47m, zbudowany w 1127 roku. Przetrwał Dżingis-Chana, który w zwyczaju miał równanie z ziemią wszystkiego co zdobył. Minaret ten go jednak urzekł - w swoim czasie był najwyższy w Azji Środkowej - i odstąpił od zburzenia. Przetrwał też liczne trzęsienia ziemi - jest ułożony na warstwach z trzciny, co ma zabezpieczać przed wstrząsami. No i przetrwał ostrzał rosyjskiej artylerii w 1920 roku - choć został trafiony w kilku miejscach.


widoczne niebieskie płytki - to pierwszy przykład ich zastosowania na tym terenie


Sam minaret ozdobiony jest czternastoma pasami niepowtarzających się zdobień.


Po zachodniej stronie placu znajduje się imponująca medresa Mir-I-Arab


z dwiema rzucającymi się w oczy zielonymi kopułami.




W środku meczet i trwające właśnie nabożeństwo


Po drugiej stronie placu - meczet Kalon. Olbrzymi, mogący pomieścić 10000 wiernych.






Zaraz obok, Arka, dawna siedziba chanów Buchary. Obecnie służy gry w piłkę ;-)

 
Żeby nie było, że zawsze pięknie jest i urzekająco, czasem można zrobić i takie zdjęcia.

Przy murach można spotkać strzelnicę z jakże "urokliwymi" rysunkami ( i te palmy!). Z boku był namalowany czołg ;-)
Ale sama Arka z drugiej strony wygląda już zdecydowanie lepiej ;-)


Arka została w 1920 roku praktycznie cała zniszczona, ocalały mury i kilka budynków wewnątrz. Ale widok z góry przedni!



Potem zaszło słońce i można było zająć się napełnianiem żołądka kolacją, subtelnie zapijaną kilkoma butelkami wina ;-) Nie przeszkodziło to oczywiście, by znów raniutko lecieć oglądać miasto w najlepszym świetle.  Na początek bazar.


Potem minaret Kalon z kilku ujęć ;-)



Meczet Kalon





Rankiem praktycznie bezludnie, fantastyczne kolory, cisza i spokój. Rewelacja. Nic tylko sobie usiąść na placu przy medresie i patrzeć. I w zasadzie nic innego nie trzeba robić.



Kopuły medresy Mir-I-Arab






I jest czas by pójść spacerkiem w boczną uliczkę. Wókół placu znajduje się oczywiście stare miasto, podzielone na wiele dzielnic ( sąsiectw) zwanych hammoni. Wąskie, kręte uliczki, pełne zapachów pieczonego chleba, kobiet rozwieszających pranie, bądź tkających dywany.

I taką uliczką można dojść np do kolejnej medresy - tym razem Abdul Aziz Khan - w bardzo interesującym frontem



Można ( i wręcz trzeba ) dojść do malutkiego, ale jakże fotogenicznego meczetu Chor Minor.



Można spotkać też bardzo zadbaną owcę....


Czasu niestety dużo nie ma, śniadanie i powoli się zbieramy do dalszej drogi, jeszcze tylko wizyta w medresie Abdullah Khan


i mauzoleum Ismaela Samaniego, założycieka dynastii Samanidów Najstarsza budowla w mieście, bo z 906 roku. Nieduże, kameralne, niesłychanie bogato zdobione.


A my na dworzec i w podróż do Samarkandy...cdn...

Część I - Mojnak, czyli Centrum Niczego
Część II - Ayaz Qala - na pustyni
Część III - Chiwa - Jedwabnym szlakiem I
Część IV - Buchara - Jedwabnym szlakiem II
Część V - Langar
Część VI - Na południe
Część VII - Termez, czyli witamy w Azji
Część VIII - Nocnym pociągiem aż do końca świata
Część IX - Dolina Fergańska
Część X - Samarkanda - Jedwabnym szlakiem III

1 komentarz:

  1. przeszłam tu od Aralu... wędruję dalej do Samarkandy... fantastyczna podróż! intrygujące zdjęcia :) pozytywnie zazdroszczę :) SUPER :)))

    OdpowiedzUsuń