piątek, 13 maja 2011

[uzbekistan] Nocnym pociągiem az do końca świata

Nasza podróż pociągiem wyszła przypadkowo. Raz, że nie było planów na Termez  ( a  było kapitalnie! ), dwa, że mieliśmy wrócić do Taszkientu samolotem. Ale nie było biletów, a za to rok temu oddali linię kolejową z Termezu. Pociąg w 14 godzin dojeżdża do stolicy i to na wczesny poranek co nas oczywiście urządzało. Zdjęć dworca nie ma, Uzbecy traktują koleje bardzo poważnie,  strach wyciągać aparat ;-) Na wejściu do dworca czeka bramka, która oczywiście piszczy cały czas, ale nikt się tym nie przejmuje. Do tego wyrywkowa kontrola dokumentów. I pociąg. Jak z kolei transsyberyjskiej. Coś koło 25 wagonów.




Rozlokowaliśmy się w przedziale konduktorskim, oczywiście za drobną opłatą ;-). Wyciągneliśmy napoje, wódkę jeszcze od Tury.. I ruszyliśmy.


Jako, że jechaliśmy w przedziale konduktorskim.. ;-)


Obsługę wagonu częstowaliśmy wódką, oraz wszelkim innym dobrem jaki mieliśmy, w zamian dostaliśmy a to jakieś ciasto, a to coś do picia... A za oknem, zaczęły się WIDOKI.


Ale za to jakie! I jeszcze jakieś słońce na chwilę wyszło. Zrobiło się nieziemsko....



Co tu opowiadać, rzuciliśmy się po aparaty i przyklejonymi twarzami do szyby patrzyliśmy.






















Wspominałem już, że pociąg był bardzo długi. Dzięki czemu można było zrobić takie zdjęcie bez wychodzenia z pociągu. ;-)





















Słońce zaszło, zrobiło się już szaro i ciemno, a krajobrazy dalej były ciekawe. Jeszcze ostatnie zdjęcia....



i spać... a rankiem w Taszkiencie... cdn ;-)


Część I - Mojnak, czyli Centrum Niczego
Część II - Ayaz Qala - na pustyni
Część III - Chiwa - Jedwabnym szlakiem I
Część IV - Buchara - Jedwabnym szlakiem II
Część V - Langar
Część VI - Na południe
Część VII - Termez, czyli witamy w Azji
Część VIII - Nocnym pociągiem aż do końca świata
Część IX - Dolina Fergańska
Część X - Samarkanda - Jedwabnym szlakiem III

1 komentarz: