Udało się trafić na pierwszy oddech zimy.
czy zdjęcia to tylko próba opisania tego co mija? warto chociaż próbować. Powoli przenoszę się na pawel.goleman.pl, gdzie znalazło się miejsce na galerię i bloga. Zapraszam!
piątek, 3 grudnia 2010
[nepal] 08-09.11.2010 Kathmandu - Warszawa
Z rana jeszcze Magda z Danielą poczyniły zakupy. Czapki, stołki ;-))) Serdecznie pożegnaliśmy się z właścicielem hotelu, zostaliśmy obdarowani pożegnalnymi szalami. Potem targowaliśmy sie z taksówkarzami o kurs na lotnisko. Po miesiącu szło już nam całkiem nieźle. 270 Rs i jedziemy. Przed lotniskiem zdjęcie "rodzinne"
[nepal] 07.11.2010 Kathmandu
Z rana jedziemy do Bhaktapuru. Na dworcu mała konsternacja, za bile pomocnik kierowcy krzyczy sobie 150 Rs. No jakieś jaja. To tylko 20 kilometrów. Po jakimś czasie cena spada do 100 Rs i grupa przegłosowywuje, ze nie chce więcej czekać i jedziemy. Trudno. Niby to tylko 4 zł, ale jakoś nie lubię jak ktoś mnie robi w....
Z poprzedniego pobytu w Nepalu najbardziej mi się właśnie Bhaktapur podobał. Wejście kosztuje sporo bo 10 usd. Ale tak czy inaczej - warto.
Początki sypania mandali.... ;-)
Z poprzedniego pobytu w Nepalu najbardziej mi się właśnie Bhaktapur podobał. Wejście kosztuje sporo bo 10 usd. Ale tak czy inaczej - warto.
Początki sypania mandali.... ;-)
[nepal] 06.11.2010 Kathmandu
Dziś najważniejszy dzień święta Tihar, toteż nie jedziemy do Bhaktapuru tylko zwiedzamy na miejscu. Idziemy z rana na Durbar Square. Przy wejściu na plac trafiamy na paradę motocyklistów skandujących jakieś hasła i obsypywanych kwiatami przez kobiety. Jak widać bycie rokersem w Nepalu to dość przyjemna sprawa ;-D
czwartek, 2 grudnia 2010
[nepal] 04.11.2010 Sauraha
Dziś z rana wycieczka po dżungli na słoniach. W zasadzie fajna zabawa, ale... ale jak widzi się to masówkę, to jakoś tak już fajnie nie jest. No ale nie należy zapominać, że jesteśmy chyba w najbardziej znanym parku narodowym w Nepalu pełnym wszelkiej maści turystów. I w zasadzie z uwieszonym aparatem wyglądałem zupełnie jak cała reszta. Więc jak? Dobrze czy źle? Eee.. sam już nie wiem. ale w końcu udąło sie zobaczyć nosorożca ;-)
[nepal] 01.11.2010 Ghorepani - Birethandi
Wstaliśmy jeszcze po ciemności. Są gwiazdy, więc jest nadzieja na piękny wschód słońca. Idziemy na wzgórze Pooh Hill (3193m), czyli na jedno najbardziej klasycznych miejsc w Nepalu ;-) Niestety nie idziemy sami, cała wioska idzie z nami. Po godzinie jesteśmy na górze. Wrażenia? Śmieszne. Kupa ludzi, każdy z mniejszym lub większym aparatem, statywy, herbata...
Subskrybuj:
Posty (Atom)