Rano tradycyjnie. Tym razem piękny Dhaulagiri ze swoją wschodnia ścianą.
i cały masyw...
Jakoś z rana nie chciało się wychodzić. Byliśmy za Przełęczą, a więc to są te obiecane wakacje ;-) Nawet nie poszliśmy zwiedzać okolic miasteczka, a ponoć bardzo ciekawe. W sumie szkoda trochę, ale co tam....
Same Muktinath było też ciekawe. Tu na przykład małe dziecko w wystawie sklepowej ;-)
Trafiliśmy do domu pielgrzymkowego dla wyznawców hinduizmu.
Jak widać dwa jaki to już karawana ( hotel ).
Gdzieś koło 10 chyba dopiero wyszliśmy w stronę Kagbeni.. Jeszcze gompa na pożegnanie...
Z gompy już widać było zapowiedź naszego najpiękniejszego dnia, jak sie później okazało. Tu widok na Jharkot i Dhaulagiri Range.
Dzień tradycyjnie piękny, sceneria niesamowita, nie ma się gdzie śpieszyć, lekko w dół. Czego tu jeszcze chcieć? Doszliśmy do Jharkot. Starego miasteczka - fortecy.
A więc Ladakh na następny wyjazd to najlepsza opcja. Jacyś chętni?
Doszliśmy do miejsca gdzie dolina zakręcała i żegnaliśmy widok na Muktinath. Myślałem, że dalej już będzie zwyczajnie. Ot góry. A dalej było... również obłędnie. Pojawił się znowu Dhaulagiri.
A także Kagbeni, miasteczko leżące u progu krainy Mustang, ponoć bardzo wartej odwiedzenia.
W Kagbeni dobry obiad, jeszcze lepsza jabłkowa brandy, która smakowała coraz bardziej im dłużej się ja piło;-) No i muttony. Od tego dnia zaczęliśmy je widzieć w znacznych ilościach. Wszystkie pędzone w dół.
Dzieci, jak wiadomo, potrafią się bawić wszystkim i wszędzie ;-)
Samo Kagbeni oczywiście jest bardzo interesujące.
Dbałość o szczegóły zadziwiała ;-)
W międzyczasie zrobiło się późno. Właściwie można by zostać tu na nocleg, ale dziewczyny spieszyły się na samolot z Jomosom ,bo kończyła im się wiza. Poszliśmy, to tylko 9 kilometrów ;-)
Przed nami Nigiri North. A dolina Kali Gandaki okazała się bardzo widokowa, płaska i szeroka nawet do dwóch kilometrów. Niestety zrobiło się zimno, ciemnawo i przede wszystkim bardzo wiało. Oczywiście o oczy. I ten pył...
W niecałe dwie godziny doszliśmy, były małe problemy ze znalezieniem noclegu. W końcu przygarnięto nas w hotelu w którym 43 lata temu spał Jimi Hendrix ;-) Pani zatroszczyła się o nas, wstawiając mały koksownik pod stół. Cieeepło. Jeszcze tylko wyprawa do Everesty do sklepu, krótkie ale skuteczne targi i już można oddać się wypoczynkowi, rozmowie, Everestowi i nastrojowi. O jak dobrze ;-)
Dzień 1 Warszawa - Kathmandu
Dzień 2 Kathmandu
Dzień 3 Kathmandu - Bhulbhule
Dzień 4 Bhulbhule - Jagat
Dzień 5 Jagat - Thonje
Dzień 6 Thonje - Chame
Dzień 7 Chame - Upper Pisang
Dzień 8 Upper Pisang - Manang
Dzień 9 Manang - Khangsar
Dzień 10 Khangsar - Tilicho Base Camp
Dzień 11 Tilicho Lake
Dzień 12 Tilicho Lake - Yak Kharka
Dzień 13 Yak Kharka - Thorung Phedi
Dzień 14 Thorung Phedi - Muktinath
Dzień 15 Muktinath - Jomosom
Dzień 16 Jomosom - Kobang
Dzień 17 Kobang - Do Kholagaon
Dzień 18 Do Kholagaon - Ghorepani
Dzień 19 Ghorepani - Birethandi
Dzień 20 Birethandi - Pokhara
Dzień 21 Pokhara - Sauraha
Dzień 22 Sauraha
Dzień 23 Sauraha - Kathmandu
Dzień 24 Kathmandu
Dzień 25 KathmanduPublikuj posta
Dzień 26 Kathmandu-Warszawa
i cały masyw...
Jakoś z rana nie chciało się wychodzić. Byliśmy za Przełęczą, a więc to są te obiecane wakacje ;-) Nawet nie poszliśmy zwiedzać okolic miasteczka, a ponoć bardzo ciekawe. W sumie szkoda trochę, ale co tam....
Same Muktinath było też ciekawe. Tu na przykład małe dziecko w wystawie sklepowej ;-)
Trafiliśmy do domu pielgrzymkowego dla wyznawców hinduizmu.
Jak widać dwa jaki to już karawana ( hotel ).
Gdzieś koło 10 chyba dopiero wyszliśmy w stronę Kagbeni.. Jeszcze gompa na pożegnanie...
Z gompy już widać było zapowiedź naszego najpiękniejszego dnia, jak sie później okazało. Tu widok na Jharkot i Dhaulagiri Range.
Zostawiamy Muktinath i górujący nad nim Yakwakang za sobą.
Jest baaaardzo klimatyczne i fotogeniczne ;-)
Właściwie dopiero teraz zauważyłem kolory jesieni, to tak, listopad już.
Szliśmy i żal było schodzić. W tak pięknym miejscu chyba jeszcze nie byłem. Co chwila chciało się robić kolejne zdjęcie i kolejne i kolejne...
Krajobraz Tybetu mnie zachwycił.
A więc Ladakh na następny wyjazd to najlepsza opcja. Jacyś chętni?
Nasza przełęcz teraz wyglada niepozornie. A przecież to będzie prawie 2,5 kilometra wyżej!
Doszliśmy do miejsca gdzie dolina zakręcała i żegnaliśmy widok na Muktinath. Myślałem, że dalej już będzie zwyczajnie. Ot góry. A dalej było... również obłędnie. Pojawił się znowu Dhaulagiri.
A także Kagbeni, miasteczko leżące u progu krainy Mustang, ponoć bardzo wartej odwiedzenia.
Pozwolenie na wejście w tamte rejony kosztuje 500 usd na 10 dni.
W Kagbeni dobry obiad, jeszcze lepsza jabłkowa brandy, która smakowała coraz bardziej im dłużej się ja piło;-) No i muttony. Od tego dnia zaczęliśmy je widzieć w znacznych ilościach. Wszystkie pędzone w dół.
Dzieci, jak wiadomo, potrafią się bawić wszystkim i wszędzie ;-)
Samo Kagbeni oczywiście jest bardzo interesujące.
Dbałość o szczegóły zadziwiała ;-)
W międzyczasie zrobiło się późno. Właściwie można by zostać tu na nocleg, ale dziewczyny spieszyły się na samolot z Jomosom ,bo kończyła im się wiza. Poszliśmy, to tylko 9 kilometrów ;-)
Przed nami Nigiri North. A dolina Kali Gandaki okazała się bardzo widokowa, płaska i szeroka nawet do dwóch kilometrów. Niestety zrobiło się zimno, ciemnawo i przede wszystkim bardzo wiało. Oczywiście o oczy. I ten pył...
W niecałe dwie godziny doszliśmy, były małe problemy ze znalezieniem noclegu. W końcu przygarnięto nas w hotelu w którym 43 lata temu spał Jimi Hendrix ;-) Pani zatroszczyła się o nas, wstawiając mały koksownik pod stół. Cieeepło. Jeszcze tylko wyprawa do Everesty do sklepu, krótkie ale skuteczne targi i już można oddać się wypoczynkowi, rozmowie, Everestowi i nastrojowi. O jak dobrze ;-)
Dzień 1 Warszawa - Kathmandu
Dzień 2 Kathmandu
Dzień 3 Kathmandu - Bhulbhule
Dzień 4 Bhulbhule - Jagat
Dzień 5 Jagat - Thonje
Dzień 6 Thonje - Chame
Dzień 7 Chame - Upper Pisang
Dzień 8 Upper Pisang - Manang
Dzień 9 Manang - Khangsar
Dzień 10 Khangsar - Tilicho Base Camp
Dzień 11 Tilicho Lake
Dzień 12 Tilicho Lake - Yak Kharka
Dzień 13 Yak Kharka - Thorung Phedi
Dzień 14 Thorung Phedi - Muktinath
Dzień 15 Muktinath - Jomosom
Dzień 16 Jomosom - Kobang
Dzień 17 Kobang - Do Kholagaon
Dzień 18 Do Kholagaon - Ghorepani
Dzień 19 Ghorepani - Birethandi
Dzień 20 Birethandi - Pokhara
Dzień 21 Pokhara - Sauraha
Dzień 22 Sauraha
Dzień 23 Sauraha - Kathmandu
Dzień 24 Kathmandu
Dzień 25 KathmanduPublikuj posta
Dzień 26 Kathmandu-Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz