Od kilku dni nauczyliśmy się wstawać troszkę wcześniej. Śniadanie i koło 7 rano ruszamy na te obiecane widoki. Lekką ścieżką docieramy szybko do Bagarchap (2160m). Zaczyna być coś widać. Przed nami biała, wielka Annapurna II
Kolejna wiosna to Dhanakyu. Tu już zaczynają się widoki na Manaslu
Manaslu będzie teraz nam towarzyszyć przez kilka godzin, z każdym metrem coraz większe i potężniejsze. Ale teraz pierwsze tak ostre podejście na tym wyjeździe ( 400 metrów schodów do góry ).
Teraz widać już dokładnie. W środku Manaslu, nasz pierwszy ośmiotysięcznik, po prawej Peak 29 (7835m)
To samo, ale z bliska
Wdrapaliśmy się na 2750m, widać juz wszystko ;-) Manaslu, Peak 29 (7835m) i Himalchuli (7898m).
Potem tradycyjne zejście w dół do mostu...
Zmęczeni pokonaniem podejścia od mostu zalegamy na obiad
Widoki są, tym razem znów Annapurna II, szlak idzie lekko w dół.Słońce świeci, no żyć nie umierać ;-)
To już ostatnia wiosna przed Chame, dokąd planowaliśmy dziś dojść
Zatrzymaliśmy się jednak 10 minut przed Chame, co okazało się doskonałym wyborem. Naprawdę duże, czyste, jasne i nowością pachnące pokoje, gorący prysznic, bardzo starająca się Pani. Po prostu rewelacja. Krótko po zachodzie słońca spragnieni cywilizacji, niektórzy internetu, niektórzy jakiegoś sklepu, wybraliśmy się na wycieczkę do Chame - internet niespecjalnie działał, ale to akurat nic nowego. Za to w Chame dużo ciekawostek społeczno - obyczajowych ;-) Tu dziewczyny modlą się w intencji działającego internetu.
Był też i szewc ;-)
Oraz wiele innych ciekawostek. ;-)
Nie śmiałem zapytać Magdę o intencję modlitwy ;-) Ale widać, że to jakaś większa sprawa.
I jeszcze kilka obrazków z tej sielskiej wioski
Na koniec wróciliśmy na kolację. Miłe posiadywanie w jadalni popsuli Amerykanie, którzy postanowili rozdmuchać grzejący nas koksownik, przez co zadymili całe pomieszczenie. Ech.. ale za to czekali dłużej na kolację ;-)
Dzień 1 Warszawa - Kathmandu
Dzień 2 Kathmandu
Dzień 3 Kathmandu - Bhulbhule
Dzień 4 Bhulbhule - Jagat
Dzień 5 Jagat - Thonje
Dzień 6 Thonje - Chame
Dzień 7 Chame - Upper Pisang
Dzień 8 Upper Pisang - Manang
Dzień 9 Manang - Khangsar
Dzień 10 Khangsar - Tilicho Base Camp
Dzień 11 Tilicho Lake
Dzień 12 Tilicho Lake - Yak Kharka
Dzień 13 Yak Kharka - Thorung Phedi
Dzień 14 Thorung Phedi - Muktinath
Dzień 15 Muktinath - Jomosom
Dzień 16 Jomosom - Kobang
Dzień 17 Kobang - Do Kholagaon
Dzień 18 Do Kholagaon - Ghorepani
Dzień 19 Ghorepani - Birethandi
Dzień 20 Birethandi - Pokhara
Dzień 21 Pokhara - Sauraha
Dzień 22 Sauraha
Dzień 23 Sauraha - Kathmandu
Dzień 24 Kathmandu
Dzień 25 KathmanduPublikuj posta
Dzień 26 Kathmandu-Warszawa
Kolejna wiosna to Dhanakyu. Tu już zaczynają się widoki na Manaslu
Manaslu będzie teraz nam towarzyszyć przez kilka godzin, z każdym metrem coraz większe i potężniejsze. Ale teraz pierwsze tak ostre podejście na tym wyjeździe ( 400 metrów schodów do góry ).
Teraz widać już dokładnie. W środku Manaslu, nasz pierwszy ośmiotysięcznik, po prawej Peak 29 (7835m)
To samo, ale z bliska
Wdrapaliśmy się na 2750m, widać juz wszystko ;-) Manaslu, Peak 29 (7835m) i Himalchuli (7898m).
Potem tradycyjne zejście w dół do mostu...
Zmęczeni pokonaniem podejścia od mostu zalegamy na obiad
Widoki są, tym razem znów Annapurna II, szlak idzie lekko w dół.Słońce świeci, no żyć nie umierać ;-)
To już ostatnia wiosna przed Chame, dokąd planowaliśmy dziś dojść
Zatrzymaliśmy się jednak 10 minut przed Chame, co okazało się doskonałym wyborem. Naprawdę duże, czyste, jasne i nowością pachnące pokoje, gorący prysznic, bardzo starająca się Pani. Po prostu rewelacja. Krótko po zachodzie słońca spragnieni cywilizacji, niektórzy internetu, niektórzy jakiegoś sklepu, wybraliśmy się na wycieczkę do Chame - internet niespecjalnie działał, ale to akurat nic nowego. Za to w Chame dużo ciekawostek społeczno - obyczajowych ;-) Tu dziewczyny modlą się w intencji działającego internetu.
Był też i szewc ;-)
Oraz wiele innych ciekawostek. ;-)
Nie śmiałem zapytać Magdę o intencję modlitwy ;-) Ale widać, że to jakaś większa sprawa.
I jeszcze kilka obrazków z tej sielskiej wioski
Na koniec wróciliśmy na kolację. Miłe posiadywanie w jadalni popsuli Amerykanie, którzy postanowili rozdmuchać grzejący nas koksownik, przez co zadymili całe pomieszczenie. Ech.. ale za to czekali dłużej na kolację ;-)
Dzień 1 Warszawa - Kathmandu
Dzień 2 Kathmandu
Dzień 3 Kathmandu - Bhulbhule
Dzień 4 Bhulbhule - Jagat
Dzień 5 Jagat - Thonje
Dzień 6 Thonje - Chame
Dzień 7 Chame - Upper Pisang
Dzień 8 Upper Pisang - Manang
Dzień 9 Manang - Khangsar
Dzień 10 Khangsar - Tilicho Base Camp
Dzień 11 Tilicho Lake
Dzień 12 Tilicho Lake - Yak Kharka
Dzień 13 Yak Kharka - Thorung Phedi
Dzień 14 Thorung Phedi - Muktinath
Dzień 15 Muktinath - Jomosom
Dzień 16 Jomosom - Kobang
Dzień 17 Kobang - Do Kholagaon
Dzień 18 Do Kholagaon - Ghorepani
Dzień 19 Ghorepani - Birethandi
Dzień 20 Birethandi - Pokhara
Dzień 21 Pokhara - Sauraha
Dzień 22 Sauraha
Dzień 23 Sauraha - Kathmandu
Dzień 24 Kathmandu
Dzień 25 KathmanduPublikuj posta
Dzień 26 Kathmandu-Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz