wtorek, 30 listopada 2010

[nepal] 24.10.2010 Tilicho Lake

Noc o dziwo całkiem ciepła. Dziś celem jest Tilicho Lake, czyli przyjemne z pożytecznym. Idziemy na lekko, ma być pięknie, do podejścia jest 850 metrów, przyda sie do naszej aklimatyzacji na dalsza drogę. Ale wpierw codzienne sprawdzanie widoków o wschodzie słońca. Roc Noir z Annapurna I


Wielka Bariera


Same schronisko



I widok na nasza dzisiejsza trasę. Pogoda idealna, już się powoli zaczynamy do takiej przyzwyczajać ;-)



Z początku idzie sie całkiem dobrze


Z czasem jednak...


Zaczynamy odczuwać wysokość, ale widoki starają się to zrekompensować. Tu pokazuje sie Manaslu i grupa wielu Chuli ;-)




 Na szczycie Annapurny I nie widać nikogo ;-)


Manaslu. Ech...


Droga do jeziora dłuży się coraz bardziej, wydaje się, że to już, a to nie, jeszcze trochę. I tak kilka razy. Wysokość ( 5000m) odczuwalna. Po wejściu na ta wysokość do doliny w której znajduje się Tilicho Lake zmiana scenerii. Śnieg, ale przede wszystkim BARDZO JASNO. Słońce odbija się od śniegu, Wielka Bariera na wyciągnięcie ręki ( tylko 2000m wyżej ). W końcu powolnym krokiem dochodzimy do jeziora. Hurra!



Jest niesamowite. Zdjęcia nie oddają tego nawet w połowie. Kolor wody jest absolutnie szmaragdowy. I jest olbrzymie, nie da się objąć żadnym obiektywem.






Można świętować.


Przy jeziorze zbudowano właśnie dość prymitywna lodgę. W środku nie ma słońca, więc zimniej niż na zewnątrz. Można w środku coś zjeść i nawet się przespać.




Spotykamy znanego już nam Izraelczyka. Już wiadomo czemu targał na górę gitarę ;-)


Jezioro hipnotyzowało. Nie chciało się stąd odchodzić.


A aż tak zimno nie było, może -5 stopni?


Bliższe spojrzenie na grań pomiędzy Roc Noir a Annapurną I


Był czas na wspólne zdjęcia

I czas na posiedzenie w lodgy


Przy dźwiękach : "All you need is love.."


Niestety, czas było wracać.




I jeszcze raz Annapurna I


I piękna Manaslu



Pod górę szliśmy ok 4 godzin, z powrotem ze dwie godziny.


I można było podziwiać...


Nasza droga z wczoraj i na jutro...


Wieczorem tradycyjne czekanie na obiad... Tym razem nie było juz wczorajszej grupy. W jadalni było cicho, spokojnie i kameralnie.


A w nocy jeszcze pomysły na zdjęcia z Annapurną I



Dzień 1 Warszawa - Kathmandu
Dzień 2 Kathmandu
Dzień 3 Kathmandu - Bhulbhule
Dzień 4 Bhulbhule - Jagat
Dzień 5 Jagat - Thonje
Dzień 6 Thonje - Chame
Dzień 7 Chame - Upper Pisang
Dzień 8 Upper Pisang - Manang
Dzień 9 Manang - Khangsar
Dzień 10 Khangsar - Tilicho Base Camp
Dzień 11 Tilicho Lake
Dzień 12 Tilicho Lake - Yak Kharka
Dzień 13 Yak Kharka - Thorung Phedi
Dzień 14 Thorung Phedi - Muktinath
Dzień 15 Muktinath - Jomosom
Dzień 16 Jomosom - Kobang
Dzień 17 Kobang - Do Kholagaon
Dzień 18 Do Kholagaon - Ghorepani
Dzień 19 Ghorepani - Birethandi
Dzień 20 Birethandi - Pokhara
Dzień 21 Pokhara - Sauraha
Dzień 22 Sauraha
Dzień 23 Sauraha - Kathmandu
Dzień 24 Kathmandu
Dzień 25 KathmanduPublikuj posta
Dzień 26 Kathmandu-Warszawa

1 komentarz:

  1. Я искал капли, потому что я просто терпеть не могу таблетки. Я привык видеть пример друга, который отлично похудел на килограмм, от силы так, без. Я решил более вдумчиво отнестись к случаю лишнего веса и ел мало пищи, которую принимал каплями вантуслим капли one-two-slim-kapli.ru, Но также ежедневно проходил около семи-восьми километров, ограничивал и крайне ограничивал потребление хлеба, макарон, картофеля и т.Д. Конечно, это очень сложно, но через полмесяца вы к этому привыкнете и сразу же сможете это прекрасно переносить. Самое лучшее в любых отношениях - это когда ты встаешь на весы. Мне удалось сбросить 9 килограммов плюс четыре недели в декабре, и я все равно приведу свои силы в норму, чего со мной не случалось десятилетиями 10.

    OdpowiedzUsuń