piątek, 3 grudnia 2010

[nepal] 08-09.11.2010 Kathmandu - Warszawa

Z rana jeszcze Magda z Danielą poczyniły zakupy. Czapki, stołki ;-)))  Serdecznie pożegnaliśmy się z właścicielem hotelu, zostaliśmy obdarowani pożegnalnymi szalami. Potem targowaliśmy sie z taksówkarzami o kurs na lotnisko. Po miesiącu szło już nam całkiem nieźle. 270 Rs i jedziemy. Przed lotniskiem zdjęcie "rodzinne"




Lotnisko w Katmandu zapewnia jednak moc wrażeń. Poziom zabezpieczeń większy niż do siedzimy CIA. Wpierw wyrywkowa kontrola biletów i paszportów przy dojeździe na lotnisko, potem żeby wejść na hali trzeba swoje odstać i pokazać paszport i bilet. Następnie prześwietlają bagaż główny, podręczny oraz nas, potem jeszcze ręczne przeszukanie. Bagaż główny kazano nam otworzyć i 2/3 zawartości wyjąć. Następnie zdajemy bagaż główny i idziemy na górę, ale przed schodami trzeba pokazać bilety. Na górnym poziomie sprawdzanie paszportów, ważności wiz i biletów. Potem dłuuuuga kolejka do prześwietlenia bagażu podręcznego ( plus buty, pasek etc ) i ręczne przeszukanie przez miłego pana  tegoż bagażu oraz nas. Potem już łatwo. Pokazujemy bilety i idziemy korytarzem do poczekalni. Poczekalnia jest podzielona na trzy części w zależności jaka linią się leci. By wejść do właściwej sali, trzeba okazać bilet. Potem wychodzimy na płytę by wsiąść do autobusu, ale wcześniej DOKŁADNE przeszukanie bagażu podręcznego ( z zaglądaniem do kosmetyczek, portfeli etc ) i kontrola osobista. Trwa to ponad 30 minut, podjeżdżamy do samolotu i jeszcze pokazujemy bilet. I po schodach i jesteśmy już w samolocie. Fantastycznie! A do posiłku podawane są metalowe sztućce ;-))) Wylot samolotu oczywiści esię opóźnił i spóźniliśmy się na zachód słońca. Szkoda...



To jest Annapurna.


A to Dhaulagiri.


Potem 8 godzin na lotnisku w Delhi.




I lot Aeroflotem do Moskwy.



W samolocie było ciekawie. O ile w locie w druga stronę  rozdano słuchawki i można było zamawiać napoje bez ograniczeń to teraz słuchawek nie było, choć jakieś filmy leciały. A za cole trzeba było zapłacić jakby się chciało napić. Wyjąłem swoje słuchawki, podpiąłem i.. .w pewnym momencie podszedł do mnie steward o spojrzeniu oficera KGB i zapytał czyje to słuchawki. O rety.... Kapitanem samolotu była za to .. kobieta! W rosyjskim samolocie. Za to wylądowała bardzo miękko. Kobieca ręka ;-)
Lotnisko Szeremietiewo drogie, mała cola 2 euro. Ale koniec końców dolecieliśmy cali i zdrowi ;-)


Dzień 1 Warszawa - Kathmandu
Dzień 2 Kathmandu
Dzień 3 Kathmandu - Bhulbhule
Dzień 4 Bhulbhule - Jagat
Dzień 5 Jagat - Thonje
Dzień 6 Thonje - Chame
Dzień 7 Chame - Upper Pisang
Dzień 8 Upper Pisang - Manang
Dzień 9 Manang - Khangsar
Dzień 10 Khangsar - Tilicho Base Camp
Dzień 11 Tilicho Lake
Dzień 12 Tilicho Lake - Yak Kharka
Dzień 13 Yak Kharka - Thorung Phedi
Dzień 14 Thorung Phedi - Muktinath
Dzień 15 Muktinath - Jomosom
Dzień 16 Jomosom - Kobang
Dzień 17 Kobang - Do Kholagaon
Dzień 18 Do Kholagaon - Ghorepani
Dzień 19 Ghorepani - Birethandi
Dzień 20 Birethandi - Pokhara
Dzień 21 Pokhara - Sauraha
Dzień 22 Sauraha
Dzień 23 Sauraha - Kathmandu
Dzień 24 Kathmandu
Dzień 25 Kathmandu
Dzień 26. Kathmandu - Warszawa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz