Wyspani, bo tym razem w łózkach, zaaklimatyzowani wracamy dziś do głównego szlaku prowadzącego na naszą mityczną Przełęcz.
Jeszcze rzut oka na atrakcje jakie zapewnia schronisko
I idziemy. Ma być długo, bo ponoć 7 godzin drogi. Zaczynamy od naszych znajomych osuwisk.
Pogoda zdaję się ustabilizowała się na dobre. Słońce, błękitne niebo. I tak ma być!
Mijamy nasz trudny moment. No faktycznie, lekko nie było ;-)
Udało się dojrzeć blue sheep. Tle, ze one takie blue jak i sheep. ;-) Najbliżej chyba było do naszej kozicy
W takich plenerach to i można czekać na obiad ;-)
Pomidorowa z ryżem razy cześć ;-)
Idziemy droga omijająca Manang, wysoko trawersując wioskę Khangshar.
by dojść do Chyongo, czyli opuszczonej wioski wokół której znajdowało się wieeelkie pastwisko
Jeszcze ostatnie spojrzenie na Wielka Barierę i okolice Tilicho Lake.
A na pastwisku jaki, pozujące bardzo cierpliwie i z dużym wdziękiem. Może były specjalnie szkolone w obsłudze turystycznej? ;-)
Widoki na różne Annapurny...
Na grzbiecie spotkaliśmy naszego Izraelczyka. Ognisko, czajnik, herbatka, jakieś żarcie, gitara i dziś dla odmiany Zeppelini i "Rock n'roll", ech, nie ma to jak turystyka żywcem wyjęta z naszych Beskidów. Aż by chciało się iść w podobny sposób ;-) No, ale tragarza miał....
Widać już naszą Przełęcz ( pomiędzy dwiema zaśnieżonymi górami ). Góra na środku to Yakwakang (6482m)
A w druga stronę widać Manang
i Annapurny II i IV
A bezstresowa zabawa trwa dalej. ;-)))
Zeszliśmy do doliny, udało się znaleźć most, dalej jednak poszliśmy za tragarzami, jakimś skrótem. tragarzy z oczu zgubiliśmy i nie pozostało nam jak podejść prawie 150m metrów przez krzaki stromo w górę, co na 4000m z plecakiem, z uczuciem głodu i zmęczenia już ósmą godzina drogi...
Po drodze minęliśmy kompletny szkielet jaka... Hmnnn...
Dzień 1 Warszawa - Kathmandu
Dzień 2 Kathmandu
Dzień 3 Kathmandu - Bhulbhule
Dzień 4 Bhulbhule - Jagat
Dzień 5 Jagat - Thonje
Dzień 6 Thonje - Chame
Dzień 7 Chame - Upper Pisang
Dzień 8 Upper Pisang - Manang
Dzień 9 Manang - Khangsar
Dzień 10 Khangsar - Tilicho Base Camp
Dzień 11 Tilicho Lake
Dzień 12 Tilicho Lake - Yak Kharka
Dzień 13 Yak Kharka - Thorung Phedi
Dzień 14 Thorung Phedi - Muktinath
Dzień 15 Muktinath - Jomosom
Dzień 16 Jomosom - Kobang
Dzień 17 Kobang - Do Kholagaon
Dzień 18 Do Kholagaon - Ghorepani
Dzień 19 Ghorepani - Birethandi
Dzień 20 Birethandi - Pokhara
Dzień 21 Pokhara - Sauraha
Dzień 22 Sauraha
Dzień 23 Sauraha - Kathmandu
Dzień 24 Kathmandu
Dzień 25 KathmanduPublikuj posta
Dzień 26 Kathmandu-Warszawa
Jeszcze rzut oka na atrakcje jakie zapewnia schronisko
I idziemy. Ma być długo, bo ponoć 7 godzin drogi. Zaczynamy od naszych znajomych osuwisk.
Pogoda zdaję się ustabilizowała się na dobre. Słońce, błękitne niebo. I tak ma być!
Mijamy nasz trudny moment. No faktycznie, lekko nie było ;-)
Udało się dojrzeć blue sheep. Tle, ze one takie blue jak i sheep. ;-) Najbliżej chyba było do naszej kozicy
W takich plenerach to i można czekać na obiad ;-)
Pomidorowa z ryżem razy cześć ;-)
Idziemy droga omijająca Manang, wysoko trawersując wioskę Khangshar.
by dojść do Chyongo, czyli opuszczonej wioski wokół której znajdowało się wieeelkie pastwisko
Jeszcze ostatnie spojrzenie na Wielka Barierę i okolice Tilicho Lake.
A na pastwisku jaki, pozujące bardzo cierpliwie i z dużym wdziękiem. Może były specjalnie szkolone w obsłudze turystycznej? ;-)
Widoki na różne Annapurny...
Na grzbiecie spotkaliśmy naszego Izraelczyka. Ognisko, czajnik, herbatka, jakieś żarcie, gitara i dziś dla odmiany Zeppelini i "Rock n'roll", ech, nie ma to jak turystyka żywcem wyjęta z naszych Beskidów. Aż by chciało się iść w podobny sposób ;-) No, ale tragarza miał....
Widać już naszą Przełęcz ( pomiędzy dwiema zaśnieżonymi górami ). Góra na środku to Yakwakang (6482m)
A w druga stronę widać Manang
i Annapurny II i IV
A bezstresowa zabawa trwa dalej. ;-)))
Zeszliśmy do doliny, udało się znaleźć most, dalej jednak poszliśmy za tragarzami, jakimś skrótem. tragarzy z oczu zgubiliśmy i nie pozostało nam jak podejść prawie 150m metrów przez krzaki stromo w górę, co na 4000m z plecakiem, z uczuciem głodu i zmęczenia już ósmą godzina drogi...
Po drodze minęliśmy kompletny szkielet jaka... Hmnnn...
I juz w zapadających ciemnościach wyladowaliśmy w Yan Lodge w Yak Kharka. Hot shower był na życzenie pod postacią wiadra z gorącą wodą. I zostaliśmy pochwaleni przez tragarzy, ze poszliśmy za nimi, bo zaoszczędziliśmy jakąś godzinę. Ha!
Dzień 1 Warszawa - Kathmandu
Dzień 2 Kathmandu
Dzień 3 Kathmandu - Bhulbhule
Dzień 4 Bhulbhule - Jagat
Dzień 5 Jagat - Thonje
Dzień 6 Thonje - Chame
Dzień 7 Chame - Upper Pisang
Dzień 8 Upper Pisang - Manang
Dzień 9 Manang - Khangsar
Dzień 10 Khangsar - Tilicho Base Camp
Dzień 11 Tilicho Lake
Dzień 12 Tilicho Lake - Yak Kharka
Dzień 13 Yak Kharka - Thorung Phedi
Dzień 14 Thorung Phedi - Muktinath
Dzień 15 Muktinath - Jomosom
Dzień 16 Jomosom - Kobang
Dzień 17 Kobang - Do Kholagaon
Dzień 18 Do Kholagaon - Ghorepani
Dzień 19 Ghorepani - Birethandi
Dzień 20 Birethandi - Pokhara
Dzień 21 Pokhara - Sauraha
Dzień 22 Sauraha
Dzień 23 Sauraha - Kathmandu
Dzień 24 Kathmandu
Dzień 25 KathmanduPublikuj posta
Dzień 26 Kathmandu-Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz