Obowiązkowy wschód słońca - dzis znów Dhaulagiri ;-)
Plany są takie, że podjeżdżamy do Tatopani. No ale skoro nić nie jedzie to idziemy ;-)
Okolica całkiem ładna, nawet nie wieje(!!!)
Idziemy już ponad godzinę, Dhaulagiri dalej nad nami.
W końcu pojawiają się pierwsze ciężarówki i autobusy.
Autobusy się nie zatrzymały, chyba były pełne, za to zabrała nas wielka wywrotka z pustymi beczkami na paliwo. Czego jak czego ale resorów to ona nie miała. Toteż powiedzieć, że trzęsło to jakoś tak mija się z prawdą ;-) Robienie zdjęć przy półmetrowych podskokach i tumanach kurzu bywa trudne, no ale nikt nie mówił, ze będzie tu łatwo ;-) Żaden z naszych aparatów nie miał opcji stabilizacji: "nepalska ciężarówka na górskiej drodze" ;-D
Minęliśmy wioskę Kalopani. Bardzo ładny widok na Dhaulagiri ( znowu..) na Nilgirii i na Annapurny ( w końcu!)
W trakcie podróży widowiskowo mijaliśmy się na przepadzistej, osuwającej drodze z innymi ciężarówkami czy autobusami i stadami muttonów
Dojechaliśmy do Ghasy. Tam przesiadka na zwykły autobus. Droga się nie zmieniła ;-) Tak wyglada "dworzec" w Ghasie ;-)
I widać Annapurnę I i Annapurnę Południową!
I piekną południową ścianę Nilgirii South
W końcu dojechaliśmy do Tatopani ( 1190m ). Bardzo nisko, obawiamy się, że taka duża ilość tlenu może nam zaszkodzić ;-D Z ciepłych źródeł zrezygnowaliśmy, ale za to obiad... najlepsze jedzenie w Nepalu. Doprawdy, zupa ze świeżych pomidorów z serem, czosnkiem i bazylią była rewelacyjna. Jedliśmy w ogrodzie, gdzie rosły pomarańcze, cytryny, kwitły gwiazdy betlejemskie...
Latały wielkie czarne motyle....
Skoro było jeszcze wcześnie to postanowiliśmy podejść trochę do najbliższej wioski. Po drodze zupełna odmiana w porównaniu do dzikich pustych gór. Dżungla, bambusy, dojrzewające banany, mandarynki, cytryny, wielkie paprocie. Gorąco. Wyjące świerszcze ;-) Ach...
Spotykamy po drodze człowieka drzewo ;-)
I nieśmiertelne muttony
Noc pełna gwiazd...
Dzień 1 Warszawa - Kathmandu
Dzień 2 Kathmandu
Dzień 3 Kathmandu - Bhulbhule
Dzień 4 Bhulbhule - Jagat
Dzień 5 Jagat - Thonje
Dzień 6 Thonje - Chame
Dzień 7 Chame - Upper Pisang
Dzień 8 Upper Pisang - Manang
Dzień 9 Manang - Khangsar
Dzień 10 Khangsar - Tilicho Base Camp
Dzień 11 Tilicho Lake
Dzień 12 Tilicho Lake - Yak Kharka
Dzień 13 Yak Kharka - Thorung Phedi
Dzień 14 Thorung Phedi - Muktinath
Dzień 15 Muktinath - Jomosom
Dzień 16 Jomosom - Kobang
Dzień 17 Kobang - Do Kholagaon
Dzień 18 Do Kholagaon - Ghorepani
Dzień 19 Ghorepani - Birethandi
Dzień 20 Birethandi - Pokhara
Dzień 21 Pokhara - Sauraha
Dzień 22 Sauraha
Dzień 23 Sauraha - Kathmandu
Dzień 24 Kathmandu
Dzień 25 KathmanduPublikuj posta
Dzień 26 Kathmandu-Warszawa
Plany są takie, że podjeżdżamy do Tatopani. No ale skoro nić nie jedzie to idziemy ;-)
Okolica całkiem ładna, nawet nie wieje(!!!)
Idziemy już ponad godzinę, Dhaulagiri dalej nad nami.
W końcu pojawiają się pierwsze ciężarówki i autobusy.
Autobusy się nie zatrzymały, chyba były pełne, za to zabrała nas wielka wywrotka z pustymi beczkami na paliwo. Czego jak czego ale resorów to ona nie miała. Toteż powiedzieć, że trzęsło to jakoś tak mija się z prawdą ;-) Robienie zdjęć przy półmetrowych podskokach i tumanach kurzu bywa trudne, no ale nikt nie mówił, ze będzie tu łatwo ;-) Żaden z naszych aparatów nie miał opcji stabilizacji: "nepalska ciężarówka na górskiej drodze" ;-D
Minęliśmy wioskę Kalopani. Bardzo ładny widok na Dhaulagiri ( znowu..) na Nilgirii i na Annapurny ( w końcu!)
W trakcie podróży widowiskowo mijaliśmy się na przepadzistej, osuwającej drodze z innymi ciężarówkami czy autobusami i stadami muttonów
I widać Annapurnę I i Annapurnę Południową!
I piekną południową ścianę Nilgirii South
W końcu dojechaliśmy do Tatopani ( 1190m ). Bardzo nisko, obawiamy się, że taka duża ilość tlenu może nam zaszkodzić ;-D Z ciepłych źródeł zrezygnowaliśmy, ale za to obiad... najlepsze jedzenie w Nepalu. Doprawdy, zupa ze świeżych pomidorów z serem, czosnkiem i bazylią była rewelacyjna. Jedliśmy w ogrodzie, gdzie rosły pomarańcze, cytryny, kwitły gwiazdy betlejemskie...
Latały wielkie czarne motyle....
Skoro było jeszcze wcześnie to postanowiliśmy podejść trochę do najbliższej wioski. Po drodze zupełna odmiana w porównaniu do dzikich pustych gór. Dżungla, bambusy, dojrzewające banany, mandarynki, cytryny, wielkie paprocie. Gorąco. Wyjące świerszcze ;-) Ach...
Spotykamy po drodze człowieka drzewo ;-)
I nieśmiertelne muttony
Noc pełna gwiazd...
Dzień 1 Warszawa - Kathmandu
Dzień 2 Kathmandu
Dzień 3 Kathmandu - Bhulbhule
Dzień 4 Bhulbhule - Jagat
Dzień 5 Jagat - Thonje
Dzień 6 Thonje - Chame
Dzień 7 Chame - Upper Pisang
Dzień 8 Upper Pisang - Manang
Dzień 9 Manang - Khangsar
Dzień 10 Khangsar - Tilicho Base Camp
Dzień 11 Tilicho Lake
Dzień 12 Tilicho Lake - Yak Kharka
Dzień 13 Yak Kharka - Thorung Phedi
Dzień 14 Thorung Phedi - Muktinath
Dzień 15 Muktinath - Jomosom
Dzień 16 Jomosom - Kobang
Dzień 17 Kobang - Do Kholagaon
Dzień 18 Do Kholagaon - Ghorepani
Dzień 19 Ghorepani - Birethandi
Dzień 20 Birethandi - Pokhara
Dzień 21 Pokhara - Sauraha
Dzień 22 Sauraha
Dzień 23 Sauraha - Kathmandu
Dzień 24 Kathmandu
Dzień 25 KathmanduPublikuj posta
Dzień 26 Kathmandu-Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz