Dzień 1 Warszawa - Kathmandu
Dzień 2 Kathmandu
Dzień 3 Kathmandu - Bhulbhule
Dzień 4 Bhulbhule - Jagat
Dzień 5 Jagat - Thonje
Dzień 6 Thonje - Chame
Dzień 7 Chame - Upper Pisang
Dzień 8 Upper Pisang - Manang
Dzień 9 Manang - Khangsar
Dzień 10 Khangsar - Tilicho Base Camp
Dzień 11 Tilicho Lake
Dzień 12 Tilicho Lake - Yak Kharka
Dzień 13 Yak Kharka - Thorung Phedi
Dzień 14 Thorung Phedi - Muktinath
Dzień 15 Muktinath - Jomosom
Dzień 16 Jomosom - Kobang
Dzień 17 Kobang - Do Kholagaon
Dzień 18 Do Kholagaon - Ghorepani
Dzień 19 Ghorepani - Birethandi
Dzień 20 Birethandi - Pokhara
Dzień 21 Pokhara - Sauraha
Dzień 22 Sauraha
Dzień 23 Sauraha - Kathmandu
Dzień 24 Kathmandu
Dzień 25 KathmanduPublikuj posta
Dzień 26 Kathmandu-Warszawa
Wczesnym rankiem udaliśmy się na dworzec autobusowy. Dzień był deszczowy i ciepły. Autobus czekał. Miejsca jakie nam przypadły - koło kierowcy - były dobre pod względem obserwacyjnych, ale niekoniecznie dobre dla naszych nóg, bo dla nich miejsca raczej nie było ;-) Za to można było napatrzeć się do woli na to co się działo po drodze na drodze ;-) Bus był turystyczny ale zabierał każdego kogo mógł jeszcze zabrać.
Droga asfaltowa w Nepalu ma to do siebie, że czasem tego asfaltu nie ma, czasem jest, czasem leżą kamienie, czasem jakieś osuwisko się pojawi, barierki nad przepaściami tez czasem są. Jazda dostarcza wielu emocji, aczkolwiek chyba tylko nam - turystom. Kierowca wydawał się być oazą spokoju. Emocji przy mijaniu nad przepaściami okazywał tyle co emerytowany mistrz szachownicy. Głośno i elegancko od czasu do czasu charchając, jak zresztą wszyscy inni miejscowi.
W końcu po jakiś 7 godzinach dojechaliśmy do Birethandi. Deszcz pada, niewiele co widać. Tu niespodzianka. Miast wysiąść będziemy jechać dalej. Jeszcze tylko udało się zakupić bardzo skuteczne nepalskie goretexy - duże worki foliowe zwane przez nas sherpatexami ;-) Poprzednim razem odkryłem, że w masywnym deszczu nie ma nic bardziej skutecznego - wiatroodporna, oddychająca i do tego nieprzemakalna. Tylko trzeba trzymać by nie odleciała ;-)
I pojechaliśmy dalej. Droga przestała być droga, to był raczej kierunek w którym się przemieszczaliśmy, trochę korytem rzeki, trochę nad rzeką, po kamieniach mniejszych i większych i po godzinie byliśmy o jeden most wiszący przed Bhulbhule ( 840m )
Most przeszliśmy, znaleźliśmy właściwy guest house. Było parno, ciepło, wilgotno, choć padać już przestało i wszędzie było słychać ujadające świerszcze.
Zdjęć z tego dnia niewiele, bo karta raczyła sobie paść ;-)
Dzień 4 Bhulbhule - Jagat
Dzień 5 Jagat - Thonje
Dzień 6 Thonje - Chame
Dzień 7 Chame - Upper Pisang
Dzień 8 Upper Pisang - Manang
Dzień 9 Manang - Khangsar
Dzień 10 Khangsar - Tilicho Base Camp
Dzień 11 Tilicho Lake
Dzień 12 Tilicho Lake - Yak Kharka
Dzień 13 Yak Kharka - Thorung Phedi
Dzień 14 Thorung Phedi - Muktinath
Dzień 15 Muktinath - Jomosom
Dzień 16 Jomosom - Kobang
Dzień 17 Kobang - Do Kholagaon
Dzień 18 Do Kholagaon - Ghorepani
Dzień 19 Ghorepani - Birethandi
Dzień 20 Birethandi - Pokhara
Dzień 21 Pokhara - Sauraha
Dzień 22 Sauraha
Dzień 23 Sauraha - Kathmandu
Dzień 24 Kathmandu
Dzień 25 KathmanduPublikuj posta
Dzień 26 Kathmandu-Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz