wtorek, 31 grudnia 2013

[foto] 12 wybranych zdjęć 2013 roku - subiektywnie

Rok 2013 siłą rzeczy musiał być spokojniejszy od poprzedniego. Zdecydowanie mniej wyjazdów, toteż poziom fotografii nie oszałamia jak w roku ubiegłym. Coś tam jednak dało się wybrać ;-). 
Trochę statystyki: Iran (3), Norwegia (3), Beskid Niski (1), Słowacja (1), Tatry (1), Szkocja (1), Włodawa (1), Ukrainia (1)


poniedziałek, 30 grudnia 2013

[norwegia] Norddal latem. W góry II

7 sierpnia 2013
Norddal latem. W góry po raz drugi.

Po dniu spędzonym na odpoczynku po poprzednim spacerze, licząc na łaskawość pogody znów ruszamy w góry. Tym razem cel mamy honorny, najwyższy szczyt w całej okolicy, zwie się Torvløysa i mierzy coś koło 1850 metrów. Startujemy, w trójkę z Magdą i Kaśką, z farmy Herdalssetra.


sobota, 28 grudnia 2013

[norwegia] Norddal latem. W góry I

5 sierpnia 2013r.
Norddal latem. W góry po raz pierwszy.

Jedziemy autobusem do Geiranger. To kilkanaście kilometrów od Norddal. W dole pięknie widać Geiranger, chyba najbardziej znany fiord . Gdzieś na końcu wodospad Siedmiu Sióstr.


piątek, 27 grudnia 2013

[norwegia] Norddal latem. Spacerek.

4 sierpnia 2013
Norddal latem. Spacerek

Wokół było tak ładnie, że aż nie chciało się ruszać. Pogoda raczej norweska, czyli chmury i jakiś okazjonalny deszczyk. Po południu ruszyliśmy się wreszcie na najbliższy punkt widokowy. Gdzieś nad Eisddal. Pół godziny i już widać pięknie fiord. 

czwartek, 26 grudnia 2013

[norwegia] Norddal latem. Dojazd.

3 sierpnia 2013.
Norddal latem. Dojazd.

Tym razem padło na Norwegię. Na miejscu oczekiwała na nas gościnna Katarzyna, zapewniająca i nocleg i wiele innych atrakcji. Takich okazji się nie przepuszcza. Jedziemy ;-) 
Oslo wita nas fajewerkami, znaczy burzą, błyskawicami i rzęsistą ulewą. 

piątek, 13 grudnia 2013

[bałtyk] Wakacyjne obrazki znad morza.

10-16.07.2013
Jastrzębia Góra i okolice.

Czasem trzeba pojechać z rodziną na wakacje. Nad morze. Brrrr...  Byłem siedem dni w Jastrzębiej Górze i przeżyłem. Uważam, że jest to sukces. ;-)

czwartek, 12 grudnia 2013

[iran] Teheran. Iran w odcinkach cz. XXII.

2-4 października 2013.
Teheran. Iran w odcinkach cz. XXII.

Siedzimy w autobusie do Teheranu. Powoli kończą się te intensywne dwa tygodnie.


[iran] Qom. Iran w odcinkach cz. XXI.

1-2 października 2013.
Qom. Iran w odcinkach cz. XXI.

Przyjechaliśmy do Qom przed wschodem słońca. Było jeszcze ciemno. Autobus wysadził nas przy obwodnicy. Od razu pojawili się przy nas taksówkarze. Jeden z nich niestety odsunął pozostałych i podszedł do nas. Zażyczył sobie 20zł, czyli jakieś 4 razy za dużo. Powiedzieliśmy co sądzimy o tej propozycji. Nastąpił impas. Było chłodno (!), ciemno i jakoś tak nieprzyjaźnie. Próbowaliśmy negocjować z innymi taksiarzami, ale albo nie chcieli rozmawiać, albo "nasz opiekun" podbiegał i odciągał chętnych. Siedzieliśmy sobie przy plecakach, minęło już ze 30 minut. Impas. W międzyczasie cena spadła do 10zł. Mogliśmy pójść na piechotę, ale to ok. 6 km niezanym terenem w uchodzącym mroku. Ulegliśmy. Niby wbrew zasadom, ale nie chciało się nam już wykłócać o 5 zł. Nikt inny nie chciał lub nie mógł nas zabrać. Taksiarz podwiózł nas oczywiście nie do tego hotelu, ale to nic nowego. Nie był to problem, wszystkie hotele były w bliskim sąsiedztwie. Qom nie jest miastem odwiedzanym przez turystów z zachodu, za to zjeżdżają tu tłumnie pielgrzymi z całego Bliskiego Wschodu. Hotele więc nie są za dobre, a cenią się dość wysoko. Znaleźliśmy pokój 4os. za 90zł. Tragedii nie było, ale za czysto też nie ;-)
Odespaliśmy parę godzin i ruszyliśmy do pobliskiego centrum.
Qom, w którym mieszka ponad milion ludzi, uchodzi za drugie co do ważności po Meszhedzie święte miasto w Iranie. To cel setek tysięcy wiernych pielgrzymujących do Hazrat-e Masumeh, gdzie mieści się mauzoleum Fatimy, siostry Imama Rezy. 
Okolica świętego miejsca wygląda jak wielki plac budowy.


poniedziałek, 9 grudnia 2013

[iran] Kharanaq. Iran w odcinkach cz. XX.

30 września 2013.
Kharanaq. Iran w odcinkach cz. XX.

Do Kharanaq dojechaliśmy koło 15. W sam raz. Zaczynało robić się chłodniej, no i nie ma jak zwiedzanie przy zachodzącym słońcu. Co prawda, nasz kierowca powiedział, że godzinka nam wystarczy, ale od razu uprzedziliśmy, że zostajemu tu do zachodu. I nic nas stąd nie ruszy.


sobota, 7 grudnia 2013

[iran] Chak Chak. Iran w odcinkach cz. XIX.

30 września 2013.
Chak Chak. Iran w odcinkach cz. XIX.

Jedziemy do Chak Chak. Z Meybod to kilkadziesiąt kilometrów drogi przez góry. Za oknami piękne krajobrazy, w powietrzu tradycyjne 37 stopni. W cieniu pczywiście, tylko ja tu żadnego cienia nie widzę.



piątek, 6 grudnia 2013

[iran] Meybod. Iran w odcinkach cz. XVIII.

30 września 2013.
Meybod. Iran w odcinkach cz. XVIII.

Tego dnia wybraliśmy się na wycieczkę objazdową po okolicach Jazd. Umówiliśmy taksówkę na cały dzień. Tanio nie było, bo jakieś 115zł za wszystkich, ale raz, że załatwialiśmy w hotelu, dwa, że na cały dzień, no i okolica na wskroś turystyczna. Zaczynamy od Meybod. Miasto leży ok. 50 km na północ do Jazd i szczyci się 1800 letnią historią. Podobnie jak w Jazd, wszystko zbudowane z gliny. Zaczynamy od zwiedzania twierdzy Narin-Qale. Stoi ona w centrum miasta na wyraźnym wzniesieniu.



[iran] Jazd - Meczet piątkowy i Stare Miasto. Iran w odcinkach cz. XVII.

28-30 września 2013.
Jazd - Meczet piątkowy i Stare Miasto. Iran w odcinkach cz. XVII.

W islamie, w języku arabskim, istnieją dwa pojęcia odnoszące się do meczetu: masdżid i dżami. Masdżid, oznacza miejsce w któej oddaje się cześć Bogu. Zaś dżami to przede wszystkim budowla służąca przede wszystkim do zgromadzeń muzułmanów na piątkową modlitwę. Każdy dom modlitwy, niezależnie od rozmiarów, może służyć jako masdżid. Natomiast dżami, czyli – najogólniej mówiąc – meczet piątkowy gromadzi wiernych nie tylko na modlitwę, ale także na wysłuchanie szczególnego piątkowego kazania (chutby). W przekonaniu wielu muzułmanów ten rodzaj meczetu powinien istnieć w każdym mieście, z racji jego symbolicznej (i często politycznej) funkcji. Współcześnie różnica pomiędzy obydwoma typami nie jest już tak wyraźna jak w przeszłości.
Stąd meczet piątkowy to największy i główny meczet w mieście. W Jazd stoi od XV wieku. Jego portal wejściowy uchodzi za największy w całym Iranie. Wyrastające z niego dwa minarety sięgają aż do 47 metra.

czwartek, 5 grudnia 2013

[iran] Jazd. Iran w odcinkach cz. XVI.

28-30 września 2013.
Jazd cz.I. Iran w odcinkach cz. XVI.

Przyjechaliśmy do Jazd około południa. Znów przywitał nas nas upał /37 stopni/, znów nas to nie dziwiło, wszak jesteśmy pomiędzy dwoma wielkimi pustyniami. Jazd to jedno z najcieplejszych i najbardziej suchych miast w Iranie.
Znajdujemy hotel. Bardzo ładny i bardzo niedrogi. 25 zł za osobę ze śniadaniem za noc. Ach...;-) 


wtorek, 3 grudnia 2013

[iran] Pustynia Lut - Kaluts. Iran w odcinkach cz. XV.

27 września 2013
Pustynia Lut - Kaluts. Iran w odcinkach cz. XV.

Do Kerman zajechaliśmy zaraz po wschodzie słońca. Przejechaliśmy ponad 500 kilometrów, a krajobrazy tu jakieś podobne. Pustynia i góry. W Kerman, w którym niespecjalnie jest co robić, szybko znaleźliśmy hotel. Za całe 3 dolary od osoby. Nie był może tak piękny jak te dotychczas, ale nie byliśmy w mieście odwiedzanym przez turystów. Tak czy inaczej, wyglądał lepiej niż hotele w Katmandu czy w Delhi, w których miałem sposobność spać. Z rana umówiliśmy sobie transport na popołudniową wycieczkę. Naszym celem była pustynia Lut, a dokładniej Kaluts, czyli ostańce z piasku, które to ponoć warto zobaczyć. Byliśmy bardzo ciekawi, zwłaszcza, że do tej pory oglądaliśmy tylko miasta. Nareszcie jakaś odmiana. Do Kaluts z Kerman jest około 145 kilometrów. Za kurs tam i z powrotem taksówkarz zażyczył sobie 70zł. Z wrażenia nie chcieliśmy się targować.

poniedziałek, 2 grudnia 2013

[iran] Persepolis. Iran w odcinkach cz. XIV

26 września 2013
Persepolis. Iran w odcinkach cz. XIV.

Persopolis leży jakieś 60 km od Sziraz. Jedziemy na miejsce taksówką. Jest nas czwórka, więc szybko i tanio. Po drodze mijamy taki ciekawy mural.


niedziela, 1 grudnia 2013

[iran] Sziraz - Meczet Nasir-Ol-Molk. Iran w odcinkach cz. XIII.

26 września 2013
Sziraz - Meczet Nasir-Ol-Molk. Iran w odcinkach cz. XII.

Wieczorem, leżąc w hotelowym łózku,  wyczytałem w przewodniku, że jest tu taki ciekawy, fotogeniczny meczet. I koniecznie trzeba odwiedzić go o wschodzie słońca. Zerwaliśmy się więc zaraz po szóstej i szybko lecimy. Na ósmą byliśmy umówieni z taksówkarzem na Persopolis. Mapka nie była dokładna, ludzie też nie specjalnie nas rozumieli i meczetu nie ma. Kończy sie czas, wracamy już do hotelu, kiedy... jest! W bocznej uliczce, schowany, ledwo widoczny. Szybko wpadamy do środka...