Jazd cz.I. Iran w odcinkach cz. XVI.
Przyjechaliśmy do Jazd około południa. Znów przywitał nas nas upał /37 stopni/, znów nas to nie dziwiło, wszak jesteśmy pomiędzy dwoma wielkimi pustyniami. Jazd to jedno z najcieplejszych i najbardziej suchych miast w Iranie.
Znajdujemy hotel. Bardzo ładny i bardzo niedrogi. 25 zł za osobę ze śniadaniem za noc. Ach...;-)
Chwilkę odpoczywamy i na godzinkę przed zachodem słońca idziemy sie rozejrzeć po okolicy. Od razu w oczy rzuca się typowa dla Jazdu architektura meczetów. Dwa wysokie minarety, wyrastające z równie wysokiego wejściowego portalu.
Podchodzimy pod meczet Jameh /piątkowy/. Spory, dominuje nad niewysoką zabudową starego miasta. Więcej o nim jak i o starym mieście w nastęnym odcinku.
Po zapadnięciu zmroku trafiamy na plac na kórym mieści się Amir Chakhmaq.
To tzw. husajnia, czyli specjalny budynek w którym muzułmanie ( szyici ) opłakują męczeńską śmierć Husajna Ibn Alego, wnuka Mahometa. Odbywa się to podczas wielkiego święta Aszura. Pełno wtedy wszelakich procesji, przedstawień pasyjnych, modlitw. Są też biczownicy i ochotnicy stąpający po rozżanych węglach.
W pobliskim meczecie akurat pora modlitwy.
Jazd to miasto gdzie spada ok. 60mm deszczu w ciągu roku, co czyni je jednym z najbardziej suchych miejsc w Iranie. W mieście nie ma żadnych cieków wodnych, całą wodę dostarcza się specjalnymi kanałami z pobliskich gór. Odwiedzamy Muzeum Wody, które stara się dokładnie opisać tą kwestię.
Tematyka niespecjalnie porywająca, ale samo muzeum mieści się w ładnym, odrestaurowanym, zabytkowym domu.
Spacerujemy sobie uliczkami, czasem zaglądając w boczne bramy.
Jazd to jedno z największych skupisk wyznawców zoroastranizmu. Wzięło się to stąd, że miasto od zawsze stało trochę na uboczu. W VII wieku schronili się tu zoroastrianie, uciekając przed Arabami, którzy przy okazji nawracali na islam. Odwiedzamy świątynię ognia.
Nad wejściem symbol Imperium Perskiego.
A w środku ogień, który ponoć płonie w tym miejscu nieprzerwanie od 1300 lat.
Na obrzeżach miasta do dzis zachowały sie tzw. wieże milczenia. Było to miejsce pochówku zoroastrian.
Pomimo jakiegoś straszliwego słońca, ale co się dziwić, było południe, wschodzimy na górę.
Na szczycie, znajduje się płaski plac, otoczony wysokim murem. W środku pozostałości po miejscu, gdzie na specjalnym ołtarzu zostawiano zwłoki. Mur był na tyle duży, że ptaki, które czyściły ciało do kości musiały konsumować na miejscu, gdyż nie były w stanie wystartować z większym obciążeniem.
Obok stoi druga wieża.
Jej też nie przepuściliśmy.
W dole widać reszki dawnego karawanseraju.
I piękny przykład "lodówki" Z przody znajduje się wejście. Długie i strome schody prowadzą do wielkiego pomieszczenia, znajdującego się kilkanaście metrów pod ziemią. Wystaje tylko czubek kopuły. Obok kopuły widać czerpnie powietrza.
A w krajobrazie miasta minaretów zabraknąć nie może.
W hotelu, w każdym pokoju, znajduje sie podstawowy zestaw modlitewny. Kiblah, czyli strzałka określająca kierunek Mekki i specjalny krążek, który kładzie się przed sobą i dotyka czołem podczas modlitwy. Nasz kiblah był zepsuty, bo luźno leżał na parapecie i wskazywał dowolny kierunek.
Nasz hotel był niewątpliwie bardzo ładny, pokoje duże i czyste. Z klimą, lodówką i tv, ale za to obsługa była każdego dnia coraz gorsza, coraz bardziej powolna. Dobrze, że nie byliśmy tu więcej niż trzy dni, bo chyba nie dało by rady już wytrzymać.
Wieczorem znów na dworzec i wsiadamy w VIP-bus. Kierunek Qom.
1. Kaszan.
2. Abyaneh.
3. Esfahan. Wstęp.
4. Esfahan. Meczet Imama.
5. Esfahan. Plac Imama.
6. Esfahan. Meczet szejka Lotfollaha.
7. Esfahan. Bazar i okolice.
8. Esfahan. Meczet Jameh.
9. Esfahan. Katedra Vank.
10. Esfahan. Mosty.
11. Sziraz.
12. Sziraz. Meczet Hosseina.
13. Sziraz. Meczet Nasir-ol-Molk.
14. Persopolis.
15. Pustynia Lut. Kaluts.
16. Jazd.
17. Jazd. Meczet Jameh i Stare Miasto.
18. Meybod
19. Chak Chak
20. Kharanaq.
21. Qom.
22. Teheran.
byłoby super, gdybyście podawali nazwy hoteli, można liczyć na takie info?
OdpowiedzUsuń