sobota, 28 lutego 2015

[latino] Arequipa czyli wstępujemy do klasztoru

Latino - cz. 39
21-22 września 2014
Arequipa czyli wstępujemy do klasztoru.

Wczesnym rankiem po całonocnej jeździe znaleźliśmy się w Tacna, pierwszym przygranicznym mieście lezącym w Peru. Szybko kupiliśmy bilety ( 20 soli ), zjedliśmy jakieś szybkie śniadanie w dworcowym barze i zaraz po tym siedzieliśmy w autobusie do Arequipy. Sześc godzin minęło nam na przysypianiu. Autokar był klasy semicama, stąd nie zobaczyliśmy kolejnego traumatycznego filmu miejscowej produkcji. Była w zamian jakaś szmira prosto z Hollywood. Wczesnym popołudniem wylądowaliśmy na dworcu w Arequipie. Bierzemy dwie taksówki i jedziemy szukać hotelu. Taksówkarz zawiózł nas do polecanego przez siebie hotelu. Był blisko głównego placu, wyglądał naprawdę bardzo przyzwoicie. Nazywał się Mochileros i kosztował 20 soli. Nie ma sensu szukać czegoś więcej. 
Po prawie całej dobie jazdy czas na odpoczynek. Dziś tylko lekkie zapoznanie się z miastem.
Arequipa to drugie po Limie miasto w Peru. Założone przez Hiszpanów w 1540 roku, mieszka tu obecnie 800 tysięcy ludzi. Nazywane Białym Miastem z racji białego wulkanicznego kamienia, z którego wznosi się tu budynki od kilku wieków. Od kilkunastu lat wpisane jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. 
Miasto położone jest u stóp dwóch wielkich sześciotysięcznych wulkanów: Chachani i El Misti na wysokości ok. 1600 metrów npm. El Misti, pięknie wykrojony szczyt, o równo opadających zboczach jest symbolem miasta. Widać go prawie z każdego zaułka. Trzeba tylko wysoko patrzeć. 4,5 kilometra wyżej! Turyści przyjeżdżają tu głównie by ruszyć stąd do kanionu Colca. Nie byliśmy oryginalni. Też mieliśmy taki plan.

piątek, 27 lutego 2015

[latino] San Pedro de Atacama czyli rowerami na księżyc

Latino - cz. 38
19-20 września 2014
San Pedro de Atacama czyli rowerami na księżyc

Bus powoli zjeżdżał w kierunku San Pedro de Atacama. Jechaliśmy piękną, równą jak stół, drogą asfaltową. Po prawej powoli przesuwał się olbrzymi Licancabur. Aż się trochę żal robiło, że jednak odpuściliśmy zdobywanie tak pięknej góry.