czwartek, 31 października 2013

[azja środkowa] Dzień 26. Tadżykistan. Kirgistan.

3 września 2012.
Dzień 26. Tadżykistan. Kirgistan.

Warto było spać w tym miejscu, bo widoki z rana znacznie lepsze i widać górę. Mierzy 7495 metrów, zwie się obecnie Szczyt Ismael Somoni. Uprzednio Pik Komunizma, a jeszcze wcześniej Pik Stalina.



Widać na ostatnim planie z lewej strony.


Rano ledwie ruszamy już stoimy, Piękne jeziorko z odbiciem gór.




W pierwszej wiosce zatrzymujemy się przy szkole. Jest poniedziałek, 3 września. Pierwszy dzień nauki. Dzieci, wszystkie pięknie ubrane na biało-czarno właśnie ustawiają się do apelu rozpoczynającego zajęcia. 




Podchodzi do nas dyrektor szkoły. Wyjmujemy kredki i papier i dyrektor wręcza je każdemu pierwszoklasiście, a bło ich 14. Dzieci zaskoczone i zachwycone. 



Potem dyrektoro zaprasza nas do swojego gabinetu, gdzie  zaliczamy tradycyjny poczęstunek: herbata, cukierki, ciastka, owoce i lepioszka. Dyrektor zarabia ok 100 dolarów i cieszy się bo niedługo powinna być jakaś podwyżka.


W końcu opuszczamy szkołę. Daleko znów nie ujechaliśy, widoki nie pozwalają.





Znów jesteśmy przy połączeniu Muk i Kyzył Su. Fascynująco wygląda mieszanie się dwóch rzek, dwóch kolorów.




Wracamy przez Karamik do Kirgistanu. Granica pokonana dość spokojnie, coś koło godziny. Trochę czekaliśmy na Kirgizów, bo mieli przerwę śniadaniową. I znów znaną drogą Doliną Ałajską w stronę Sary Tash. Piękne widoki w obie strony. 




Spotykamy naszych znajomych Kirgizów, których spotkaliśmy na pikniku powyżej bazy. 




Mijamy Sary-Tash, przekraczamy dwie przełęcze i śpimy gdzieś 30km przed Osz.

Spis treści:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz