czwartek, 7 marca 2013

[indie] Ladakh. Dzień 15

30 czerwca 2012
Hanuma La BC - Omang

Poranek cudny. Trochę nas męczyła świadomość, że mamy na śniadanie podejść 800 metrów, aż na 4800m. Trochę dużo.



Spaliśmy razem z dwiema ekipami. Polakami i Francuzami. Towarzyszą nam na noclegach już od kilku dni. Obie "wyprawy" maja dosyć wyskoki standard, a ilość osób obsługi przewyższała ilość trekersów. Wrażenie robiła dwójka Francuzów, która miała: przewodnika, osiołkowego, jego pomocnika i kucharza. I osiem osłów. A my, no cóż. Nie mieliśmy namiotu - toalety, więc za dnia trzeba było trochę odchodzić w bok ;-)


Idziemy. Z góry pięknie widać falliczną skałkę, cel wczorajszego wyścigu dwójki śmiałków.


Nasze osiołki już nas wyprzedzają. Tradycyjnie zobaczymy je wieczorem.


Widoki tak bardzo kuszą i zapraszają do długich odpoczynków.


I w końcu koniec podejścia.


Przełęcz Hanuma La -  ok 4800m.



Dalsza droga zapowiada się niewinnie, ale czeka nas 1400 metrów zejścia.


Lepiej nie myśleć o czekającym nas schodzeniu. Może tak popatrzeć na widoki?


Zbliżenie na klasztor w Lingshed.


Dolina rzeki Zanskar.


I góry Zanskar.




Ileż można siedzieć i patrzeć. Trzeba iść. Początkowo dolina opada bardzo łagodnie.


Później zaczyna być coraz ciaśniej i przepastniej.



Zaczynamy budzić zaciekawienie u miejscowej fauny.


I jest niespodzianka. Przy tzw. pastwiskach Snertse stoi rozbity kolejny namiot-spadochron. Herbata i cola. Niebo w gębie.


Mamy jeszcze z godzinę na dół i całkiem sporo zejścia. Po chwili nasza wąska dolina otwiera się i ukazuje nam fantastyczny widok. I do tego zachodzące słońce.



Jest pięknie. Siedzimy i siedzimy i nikt nie chce schodzić. Zwłaszcza, że będzie stromo, długo i krucho. Lepiej się więc rozkoszować widokami.


Widać nasza jutrzejszą ostatnią przełęcz. Z mapy wynikało, że będzie malutka, a tu kawał podejścia. Ale co tam, to dopiero jutro. Nasz nocleg tam gdzieś w dole przy potoku.


Schodzimy.



Tradycyjnie ledwo żywi dochodzimy na nocleg. Dzień żegna nas całkiem ładnym obrazkiem. Śpi się przyjemnie, to 3400m, więc tyle tlenu to dawno nie wdychaliśmy ;-)


A jutro ostatnia przełęcz. Koniec trekingu coraz bliżej.


Dzień 1. Warszawa - Leh
Dzień 2. Leh - Hemis - Thiksey - Leh
Dzień 3. Leh - Khardung La - Diskit - Turtuk
Dzień 4. Turtuk - Hunder - Diskit - Panamik
Dzień 5. Panamik - Pangong Tso
Dzień 6 Pangong Tso - Leh
Dzień 7 Leh - Lamayuru
Dzień 8 Lamayuru
Dzień 9 Lamayuru - Wanla
Dzień 10 Wanla - Hanupatta
Dzień 11 Hanupatta - Photaksar
Dzień 12 Photaksar - Senggi La BC
Dzień 13 Senggi La BC - Gongma
Dzień 14 Gongma - Hanuma La BC
Dzień 15. Hanuma La - Omang
Dzień 16. Omang - Hanumil
Dzień 17. Hanumil - Padum
Dzień 18. Padum - Parkachik
Dzień 19. Parkachik - Kargil
Dzień 22. Leh - Karzok
Dzień 23. Karzok - 5200m
Dzień 24. 5200m - Changpa
Dzień 25. Changpa - Pangunagu
Dzień 26. Pangunagu - Leh

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz