Pomysł był dość przypadkowy, ale jakoś się to potoczyło i pojechaliśmy marcową porą za koło podbiegunowe na Lofoty do miejscowości Hamnoy. Zorza była łaskawa, bo raczyła się pokazać. Trochę nieśmiało, ale zawsze.
czy zdjęcia to tylko próba opisania tego co mija? warto chociaż próbować. Powoli przenoszę się na pawel.goleman.pl, gdzie znalazło się miejsce na galerię i bloga. Zapraszam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz