Pheriche /4270m/ - Dingboche /4410m/
Kolejny perfekcyjny poranek. Zakosami wchodzę na morenę. Widoki rozległe. Zarówno na Pheriche....
... jak i na boczną dolinę, gdzie znajduje się Dingboche. A za nim zamykająca dolinę znana i opatrzona już południowa ściana Lhotse.
W Dingboche zamierzam dziś spać, toteż zostawiam część rzeczy i ruszam w górę doliny, do Chunkung. Mój towarzysz idzie ze mną. Choć tłumaczę, że ma wolne, on koniecznie chce iść. Opowiada, że chce być przewodnikiem i powinien poznać dokładnie te tereny. Możliwe, ale równie dobrze może czuć się za mnie odpowiedzialny i idzie jako asysta i wsparcie. Miłe to z jego strony.
Idzie mi się jakoś wyjątkowo ciężko. I to pomimo, że w sumie wiele nie dźwigam. Cóż. W sumie już ponad 4500 metrów nad poziom morza.
W południowej ścianie Lhotse widać doskonale pas poziomych jasnych skał, gdzieś na wysokości 8 tysięcy metrów.
Siadamy na odpoczynek jakieś 10 minut od Chunkung. Wysokość ok. 4700m.
Siedzę i siedzę. W końcu decyduję, że czas już wracać. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
W Dingboche spotykam moich kolegów. Fajnie, będzie się do kogoś odezwać. Zasadniczo szli tak samo jak ja, ale jakoś nie udawało nam się spotkać.
Dziś około 10 kilometrów, 600 metrów w górę, 450 w dół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz