No i było jak w balonie ;-) Piękny widok na Erciyes Dagi...
...i wschodzące słońce.
Nagle zaroiło się od balonów.
Po 60tym balonie przestałem liczyć.
Byłem dodatkową atrakcją dla turystów w balonach. Machali do mnie, robili mi zdjęcia. ;-)
Widoki nie odpuszczały. Trzymały za gardło.
Piloci balonów by pokazać atrakcyjne miejsca w dolinach potrafili schodzić na kilka metrów od ziemi.
Przede mną Dolina Miłości.
Piękna i subtelna nazwa ;-)
Wróciłem do hotelu. Dziewczyny wyspane, toteż humory dopisywały, do tego śniadanie na stole. A to widok z tarasu na dachu na okolicę.

Na początek zawieziono nas do skalnego miasta. Całkiem fajnie, istny labirynt, wiele poziomów. Ale, jakoś nie lubię takiego chodzenia w rządku i na czas. Jakby nas tam zostawili i dali czas i jakaś mapkę, byłoby pewnie zupełnie inaczej. No ale niestety zwiedzać można tylko w grupach zorganizowanych z przewodnikiem.
Kolejnym punktem programu był wąwóz Ihlary.
Na początek oczywiście kościół ;-)
A potem godzinny spacer. Fajne widoki.
A na koniec obiad, wliczony w cenę wycieczki. Płatne tylko drinki. Po obiedzie okazało się, że herbata kosztowała 3L, ajran tyle samo, pepsi 4L a piwo ledwie 8L. Cóż. Tak to bywa z darmowymi obiadami ;-)
Na koniec podjechaliśmy do Selime. Tu kręcono zdjęcia w Gwiezdnych Wojnach.
Dano nam ledwie 15 minut na zwiedzanie. Ech, urok zorganizowanych wycieczek.
A miejsce urodziwe.
Potem jeszcze wizyta w karanwanseraju, który okazał się sklepem ;-) Taki urok wycieczek w Turcji. Zawsze kończy się sklepem. Tu ilość tychże została podwojona, bo za koniec zawieziono nas do warsztatu i sporego sklepu z pamiątkami wykonanymi z onyksu. Nie powiem, ładne, ale ceny powalały. Tak jak i słodkość herbaty, którą oczywiście nas poczęstowano na okoliczność zakupów.
Wieczorem widoki znów zachwycały.
I odległy o 50km Erciyes Dagi.
A potem zawieziono nas na dworzec. Nasz autobus jednak się nie pokazał, toteż zapakowano nas do taksówki i pojechaliśmy do Kayseri ( to 70km ) na dworzec, gdzie już autobus do Stambułu czekał. Aha, ta taksówka była na koszt firmy przewozowej. No i jedziemy...
Cz. I - Ani
Cz. II - Ararat
Cz. III - Van
Cz. IV - Hasankeyf
Cz. V - Mardin
Cz. VI - Diyarbakir
Cz. VII - Urfa
Cz. VIII - Kapadocja I
Cz. IX - Kapadocja II
Część X - Stambuł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz